Polisy ubezpieczeniowe od utraty pracy to kuszące rozwiązanie np. dla osoby, która zamierza zaciągnąć kredyt hipoteczny, pochłaniający co miesiąc znaczną część otrzymywanego wynagrodzenia. W przypadku, gdy kredytobiorca straci pracę, wówczas przez określony w umowie czas, raty kredytu będzie za niego spłacał ubezpieczyciel. Brzmi to jak bajka, a jak wygląda to w rzeczywistości?
Ubezpieczenie od utraty pracy - z czym to się je?
Ubezpieczenie od utraty pracy jest to forma zabezpieczenia dla osób, które posiadają zobowiązanie w postaci kredytu. Stanowi je polisa, którą oferują banki lub firmy ubezpieczeniowe. Ta forma zabezpieczenia gwarantuje płynność w spłacaniu zadłużeń wobec banków w sytuacji, gdy kredytobiorcy grozi utrata źródła dochodów i płynności finansowej z powodu utraty pracy. Ubezpieczenie od utraty pracy powoduje, iż w sytuacji braku odpowiednich środków finansowych, ubezpieczyciel spłaca za ubezpieczonego raty kredytowe przez określony w umowie czas. Wydaje się to być bardzo atrakcyjną formą zabezpieczenia, jednak w praktyce często banki stawiają klientom wiele dodatkowych wymogów.
Tylko ładnie brzmi?
Ubezpieczenie od utraty pracy w większości przypadków jest dobrowolną formą zabezpieczenia. Zdarza się jednak, że bank wymaga wykupienia takiej polisy w przypadku ubiegania się o szczególny rodzaj kredytu, tak jak zostało to wspomniane na początku - np. w przypadku kredytu na mieszkanie. Mimo wszystkich zabiegów stosowanych przez banki i firmy ubezpieczeniowe, ubezpieczenie od utraty pracy nie cieszy się dużym zainteresowaniem. Dlaczego? Przede wszystkim dlatego, że jest zazwyczaj drogie, a lista warunków, jakie kredytobiorca musi spełnić, aby uzyskać obiecane świadczenie, jest bardzo długa. Warunki ubezpieczenia od utraty pracy Najczęściej wymagane jest, aby zwolnienie z pracy miało miejsce po określonym czasie od objęcia kredytobiorcy ochroną kredytową - zwykle od 30 do 90 dni, w zależności od oferty banku. Bardzo ważne jest, iż stroną wypowiadającą umowę o pracę powinien być pracodawca. Niektóre umowy zastrzegają, iż spłacanie rat za kredytobiorcę nastąpi tylko w przypadku zwolnienia grupowego, wyłączając zwolnienie indywidualne. Ponadto kredytobiorca powinien mieć odpowiedni staż pracy u danego pracodawcy, np. okres 3 miesięcy. Odpowiedzialność ubezpieczyciela może być wyłączona również w sytuacji, gdy kredytobiorca obok pracy, którą utracił, zatrudniony jest jeszcze w innym miejscu, np. na niepełny etat. Kolejną wadą ubezpieczenia od utraty pracy jest fakt, iż ubezpieczyciel może zastrzec liczbę rat, które spłaci w wyniku utraty pracy. Zazwyczaj ten okres wynosi 12 miesięcznych płatności z tym, że w polisie może zostać podane maksimum płaconych świadczeń w okresie ubezpieczenia.
Ubezpieczenie od utraty pracy dla przedsiębiorcy?
Zgodnie z definicją ubezpieczenie od utraty pracy to zabezpieczenie przed ewentualną utratą źródła dochodu, można więc przyjąć, iż dotyczy również prowadzenia działalności gospodarczej. Jednak nie wszystkie ubezpieczenia od utraty pracy przewidziane są dla osób prowadzących działalność gospodarczą. Co więcej, nawet jeżeli polisa przewiduje utratę takiego źródła dochodów, to przed prowadzącymi działalność stawiane są często liczne dodatkowe warunki. Wymagany może być przykładowo dwukrotnie dłuższy staż prowadzenia firmy niż w przypadku pracy na etacie. Poza tym, warunkiem wypłaty świadczenia jest ogłoszenie przez przedsiębiorcę upadłości firmy i zarejestrowanie się jako bezrobotny w urzędzie pracy. Zobacz też:
Rozwiązanie umowy o pracę na czas określony Dobrowolne ubezpieczenie chorobowe Badania wstępne do pracy
Darmowy katalog SEO Podsumowując, wiele argumentów przemawia za tym, że ubezpieczenie od utraty pracy nie jest idealną opcją dla kredytobiorcy. W sytuacji, w której nie ma ono charakteru fakultatywnego, należy dokładnie zapoznać się z oferowaną umową i ewentualnie rozejrzeć się za inną opcją zaciągnięcia kredytu. Dobrą alternatywą dla takiej polisy może okazać się oszczędzanie na własną rękę, przez comiesięczne odkładanie kwoty równej wysokości raty ubezpieczenia. Dzięki temu można zbudować swego rodzaju “poduszkę płynnościową”, która pozwoli wyjść z tarapatów w sytuacji utraty pracy. Jeżeli taka nie będzie mieć miejsca, z pewnością znajdzie się sposób na zagospodarowanie zaoszczędzonej sumy.